 Niezachowanie odległości między pojazdami na drogach szybkiego ruchu nadal jest jedną z głównych przyczyn zdarzeń i wypadków drogowych. Choć przepisy Prawa o ruchu drogowym od czterech lat regulują kwestię zachowania bezpiecznej odległości między pojazdami, to wielu kierowców wciąż jest z nimi na bakier.
Niezachowanie odległości między pojazdami na drogach szybkiego ruchu nadal jest jedną z głównych przyczyn zdarzeń i wypadków drogowych. Choć przepisy Prawa o ruchu drogowym od czterech lat regulują kwestię zachowania bezpiecznej odległości między pojazdami, to wielu kierowców wciąż jest z nimi na bakier.
Jazda na zderzaku lub w niewielkiej odległości za poprzedzającym pojazdem jest niestety codziennością na polskich drogach. Bardzo często, łamiący przepisy wywierają w ten sposób presję na jadących przepisowo, aby ci zjechali na sąsiedni pas ruchu.
Jazda na zderzaku jest niezwykle ryzykowaną praktyką, która może przyczynić się do zderzenia pojazdów, a skutki mogą okazać się tragiczne.
W sytuacji awaryjnej, która wymaga natychmiastowego działania, kierowca nie ma żadnych szans na szybką reakcję. W przypadku niezachowania odpowiedniej odległości ograniczone jest również pole widzenia, co uniemożliwia zidentyfikowanie przeszkody znajdującej się przed poprzedzającym pojazdem.
Nagłe wyhamowanie pojazdu jadącego z przodu, zmusza jadących z tyłu do gwałtownego hamowania, przez co nierzadko dochodzi do karambolu i zablokowania drogi na wiele godzin. Konsekwencje mogą być jeszcze poważniejsze – zarówno te majątkowe, jak i zdrowotne.
Warto przypomnieć, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, bezpieczna odległość między pojazdami na drogach szybkiego ruchu (autostradach i drogach ekspresowych) wynosi połowę aktualnej prędkości – czyli – kierowca jadący 100 km/godz. musi jechać co najmniej pięćdziesiąt metrów za poprzedzającym samochodem (przy 120 km/godz. co najmniej sześćdziesiąt metrów, a przy 140 km/godz. – siedemdziesiąt). Podobne rozwiązania obowiązują w wielu europejskich państwach, w tym u naszych zachodnich sąsiadów.
Stosując się do wyznaczonych zasad, dotrzemy bezpiecznie do celu, a przebyta trasa nas nie zmęczy. Wiele pojazdów wyposażonych jest w tempomaty utrzymujące automatycznie zadaną prędkość. W nowszych modelach mamy ich aktywne wersje, które nie tylko utrzymują wybraną prędkość, ale także odległość od poprzedzającego pojazdu. Jeśli ten zwolni, to także nasz pojazd zmniejszy prędkość, utrzymując wybraną odległość.
Przy określaniu odległości od poprzedzającego pojazdu pomocne mogą być też linie rozdziału pasów ruchu. Długość białej linii wynosi cztery metry, a przerwa pomiędzy nimi osiem metrów. Jeśli więc będziemy widzieć np. tylko dwie, trzy przerwy między liniami, powinien włączy się nam alarm, bo to oznacza, że jesteśmy zdecydowanie za blisko poprzedzającego nas auta.
Opr. W. Roszczuk, /inf. prasowa, fot. GDDKiA

 
                                     
                                     
                                     
                                                 
                                                 
                                                 
                                                 
                                                 
                                                 
                                                